Premiera książki: Przetwarzanie danych dotyczących zdrowia pracowników na podstawie art. 9 ust. 2 lit. h RODO
Nakładem wydawnictwa Wolters Kluwer Polska ukazała się moja nowa książka pt.:
Przetwarzanie danych dotyczących zdrowia pracowników na podstawie art. 9 ust. 2 lit. h RODO
To moja pierwsza dłuższa wypowiedź nt. Rozporządzenia 2016/679 od kilku lat.
O RODO w kontekście zatrudnienia piszę dość często, ale niechętnie. Próba powiedzenia czegoś sensownego wymaga sporego nakładu pracy i zajmuje dużo czasu. Trzeba się też uporać z poważnymi błędami w tłumaczeniu. Trudno również o motywację – nikt już chyba nie chce niczego zgłębiać na żadnym polu. Tymczasem reguł życia społecznego nie da się wyjaśnić postem w mediach społecznościowych. A przecież trzeba co najmniej próbować je wyjaśniać.
Książka dotyczy danych dotyczących zdrowia pracowników, ale dotyka wielu innych uniwersalnych aspektów. Porusza ważny w moim przekonaniu wątek przedsiębiorstwa (a nie przedsiębiorcy) i zakładu pracy (a nie pracodawcy) jako administratorów danych, identyfikuje ich główne organy, odnosi się do pojęcia danych dotyczących zdrowia oraz poufności i tajemnicy. Przez skorygowanie błędów w tłumaczeniu ukazuje bardzo duży potencjał do przetwarzania danych dotyczących zdrowia bez pozyskiwania zgody. Dowodzę, że do danych dotyczących zdrowia nie ma zastosowania art. 9 ust. 2 lit b, jak wcześniej sądziłem. Spieram się życzliwie z Urzędem Ochrony Danych Osobowych w kwestii badań medycyny pracy. „Wprowadzam” instytucję lekarza zakładowego i związany z tym potencjał nie tylko dla RODO, ale także dla badań lekarskich innych niż okresowe. Podaję uzasadnienie dla wprowadzania kontroli trzeźwości przy zastosowaniu progów niższych niż ustawowe (zero tolerancji). Staram się ukazać, jakie organy zakładowe nie muszą być upoważniane do dostępu do danych dotyczących zdrowia, a mimo to objęte są obowiązkiem zachowania tajemnicy. Dowodzę, że przetwarzanie danych dotyczących zdrowia musi być relatywnie łatwe, albowiem służy ono właśnie przede wszystkim ochronie zdrowia i życia. Wątków jest więc sporo.
Starałem się, aby książka była w miarę przystępna, albowiem jest skierowana do praktyków. Nie mam jednak złudzeń. O RODO nie da się pisać językiem publicystycznym. Rozporządzenie zbudowane jest wyłącznie z pojęć konwencjonalnych, czyli takich, którym sens nadali prawnicy. Nie mają one odpowiednika w naturze. Czytelnik musi więc w tej książce przejść skrócony, choć niekompletny kurs dotyczący niektórych pojęć prawa administracyjnego. Bez tego nie ma szans zrozumieć ani tej książki, ani RODO.
Mam nadzieję, że pozycja ta pomoże Państwu w pracy. Zwłaszcza że jej wnioski odpowiadają powszechnej intuicji. Książka mogłaby być zapewne lepsza. Na razie jednak nie ma na ten temat innej, więc może ta się przyda.
– prof. Arkadiusz Sobczyk
Serdecznie zachęcamy do lektury! Link do publikacji znajdą Państwo poniżej:
Przetwarzanie danych dotyczących zdrowia pracowników na podstawie art. 9 ust. 2 lit. h RODO
