Nowe regulacje dotyczące skutków mobbingu w pracy
Z dniem 7 września doszło do zmiany kodeksu pracy w zakresie dotyczącym skutków mobbingu. Zgodnie z nową treścią 943 § 4 Pracownik, który doznał mobbingu lub wskutek mobbingu rozwiązał umowę o pracę, ma prawo dochodzić od pracodawcy odszkodowania w wysokości nie niższej niż minimalne wynagrodzenie za pracę, ustalane na podstawie odrębnych przepisów..
Poprzednie regulacje vs. nowe regulacje
Przypomnijmy, że regulacja wcześniejsza przyzwała takie roszczenie tylko temu pracownikowi, który „wskutek mobbingu rozwiązał umowę o pracę” .
Zmianę ogłoszono jako wielki postęp. W mediach można usłyszeć szereg wypowiedzi sugerujących jakościową zmianę. Problem w tym, że dyskusja na ten temat jest dość płytka. Przede wszystkim praktycznie nikt nie stawia pytania, czy przepis art. 943 reguluje materię odpowiedzialności pracodawcy za mobbing, czy też odpowiedzialności za to, że mobbingowi nie przeciwdziała. Trzeba bowiem przypomnieć, że mobbing, to de facto szykany w różnych postaciach. A te są zakazane na podstawie kodeksu cywilnego jako naruszające szeroko rozumianą godność człowieka, czyli dobro osobiste. Pisząc o godności użyłem powyżej uproszczenia, albowiem ten krótki tekst nie pozwala na niuansowanie różnych postaci dóbr osobistych.
W każdym razie, nowość jaką było wprowadzenie do kodeksu pracy art. 943 k.p. nie polegała na tym, że wprowadzono zakaz mobbingu. Polegała na tym, że mobbing zdefiniowano i nałożono na pracodawcę obowiązek przeciwdziałania temu zjawisku.
Dochodzenie roszczeń za mobbing w pracy
Z powyższego powodu istnieją poważne argumenty za tym, że ofiara mobbingu, która dochodzi roszczeń od sprawcy powinna się powoływać wyłącznie na przepisu kodeksu cywilnego. Jest to zresztą dla niej korzystne, albowiem nie ma potrzeby w takim przypadku wykazywać rozstroju zdrowia. I wszystko jedno, czy ofiara pozywa sprawcę czy też podmiot odpowiedzialny za sprawcę. Ten drugi przypadek dotyczy odpowiedzialności pracodawcy za działania przełożonego.
Tym samym kodeks pracy powinien być stosowany wyłącznie wtedy, gdy pracodawca nie przeciwdziała mobbingowi. Powyższe układa się w następujący porządek: jeśli mobberem jest kolega z pracy a pracodawca przeciwdziała mobbingowi, to jedynym odpowiedzialnym jest sprawca na podstawie kodeksu cywilnego. Jeśli jednak pracodawca mobbingowi nie przeciwdziała, to także ponosi odpowiedzialność. Tyle tylko, że ni będzie to odpowiedzialność za mobbing, ale za brak przeciwdziałania.
Przyjrzyjmy się innemu przypadkowi. Jeśli przełożony mobbuje podwładnego a pracodawca temu nie przeciwdziała, to ponosi on odpowiedzialność z dwóch tytułów: na podstawie kodeksu cywilnego za działanie sprawcy oraz na podstawie kodeksu pracy, za zaniechanie przeciwdziałania.
Tyle teorii, bo wypowiedzi Sądu Najwyższego są w tej sprawie mgliste i nikt się specjalnie tym nie przejmuje. A szkoda, bo przepisy są tu całkiem rozsądne.
Konsekwencje nowych regulacji
Przyjrzyjmy się jednak teraz nowej regulacji, albowiem zaniechania ścisłej wykładni mogą zemścić. Zacznijmy od tego, że w każdym przypadku, w którym prawo nakłada obowiązek zapłaty „minimalnego odszkodowania” powinniśmy mówić de facto sankcji. Takie rozwiązanie prawne oznacza bowiem tyle, że nie interesuje nas strata rzeczywista. Możemy raczej mówić o zryczałtowanym zadośćuczynieniu za krzywdę, czyli o sankcji za naruszenie prawa.
A skoro tak, to powstaje pytanie jak się ma „kara” do sytuacji, w której mobbing wprawdzie występuje, ale pracodawca nie jest sprawcą. Wszak mobbing może być efektem działania kolegów i koleżanek, o czym była mowa. Dlaczego więc pracodawca miałby ponosić odpowiedzialność za działania osób trzecich?
Otóż jedyną sensowną odpowiedzią jest to, że art. 943 § 4 ma zastosowanie tylko wtedy, gdy pracodawca mobbingowi nie przeciwdziała. I słusznie. Nie dość bowiem, że pracownik jest ofiarą, to jeszcze pozostaje bez opieki. Konsekwentnie, pracodawca nie powinien ponosić odpowiedzialności z tego przepisu jeśli sprawcą jest przełożony, ale pracodawca zapewnił efektywne środki obrony.
Coraz więcej wątpliwości natury praktycznej
Jak wspomniałem, chaos jaki towarzyszy polskiej dyskusji o mobbingu zaciemnia, zamiast rozjaśniać wykładnię. Sądzę jednak, że gdy pierwsza ofiara mobbingu, która będzie dochodziła odszkodowania nie korzystając z dostępnych adekwatnych narzędzi ochrony, powróci czas na głębszą analizę.
{Stan prawny na: 24 września 2019 r.}