Samozatrudnienie jest stałym elementem polskiego rynku pracy. Sprzedawcy, handlowcy, prawnicy, informatycy oraz szeroko rozumiani specjaliści, coraz częściej rejestrują jednoosobową działalność gospodarczą, by świadczyć swoje usługi wyłącznie na rzecz jednego podmiotu gospodarczego. Nie dzieje się to bez przyczyny. Ze względu na rosnące koszty pracy, nasileniu ulegają oczekiwania ze strony pracodawców i pracowników, by współpracę oprzeć właśnie na samozatrudnieniu. Rozwiązanie to jednak może być źródłem ryzyka, co dowiódł niedawny wyrok Sądu Najwyższego.
Do tej pory częstszym przedmiotem zainteresowania Sądu Najwyższego były osoby fizyczne świadczące usługi na podstawie umów cywilnoprawnych. Odmienna sytuacja stała się jednak kanwą wyroku Sądu Najwyższego z dnia 20 lutego 2018 r. o sygn. akt II UK 711/16, który dotyczył osoby faktycznie zatrudnionej w sklepie należącym do sieci „Żabka”.
Prowadząca działalność pozarolniczą polegającą na „sprzedaży detalicznej prowadzonej w niewyspecjalizowanych sklepach” kobieta zawarła z osobą prowadzącą sklep umowę o współpracy. Na jej podstawie miała świadczyć usługi za stałym wynagrodzeniem w kwocie 2.500 zł miesięcznie w oparciu o wystawiane przez siebie rachunki. Na mocy wskazanej umowy wykonywała typowe obowiązki sprzedawcy, w miejscu i czasie wskazanym przez zleceniodawczynię, na jej rachunek i ryzyko. Te same obowiązki były również wykonywane przez osoby zatrudnione w sklepie na podstawie umów o pracę. Ze względu na to, iż kobieta wykonywała zarejestrowaną działalność gospodarczą, kilkukrotnie, w różnym czasie, wnioskowała do ZUS o objęcie jej obowiązkowymi ubezpieczeniami: emerytalnym, rentowym i wypadkowym oraz dobrowolnym ubezpieczeniem zdrowotnym. W przypadku jednego z okresów jako podstawę wymiaru składki wskazała kwotę maksymalną. Organ rentowy podważył jednak zasadność ubezpieczenia, ze względu na pozorny charakter prowadzonej przez kobietę działalności. Decyzja ZUS została przez nią zaskarżona do Sądu Okręgowego, następnie Apelacyjnego, by ostatecznie zostać przedmiotem skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego.
Po czym rozróżnimy pracownika od samozatrudnionego?
Sąd Najwyższy zgodził się z decyzją organu rentowego oraz wyrokami sądów I i II instancji, stwierdzając, iż w omawianym przypadku kobieta „wykonywała te same czynności co osoba zatrudniona w sklepie na podstawie umowy o pracę”, „nie wykazywała żadnej samodzielności w zakresie organizowania pracy”, a „otrzymywane wynagrodzenie nie umożliwiało pokrycia zadeklarowanych przez nią składek na ubezpieczenia społeczne”.
Rozpatrując kasację, Sąd wskazał, iż aby samozatrudniony mógł być uznany za osobę prowadzącą we własnym imieniu działalność gospodarczą, musi prowadzić działalność:
- w celu uzyskania zysku, który powinien o najmniej pokryć koszty założenia i prowadzenia przedsięwzięcia,
- w oparciu o powtarzalne czynności oraz zamiar jej niekrótkiego prowadzenia, pozwalający na odróżnienie działalności gospodarczej od jednostkowej umowy o dzieło lub zlecenia albo umowy o świadczenie usługi,
- w sposób zorganizowany, na który nie składa się tylko jej forma organizacyjno-prawna, tj. wpis do CEIDG lub KRS, ale także zapewnienie kapitału, miejsca prowadzenia działalności, potrzebnych narzędzi i maszyn oraz podejmowaniem działań o charakterze marketingowym oraz zatrudnianie pracowników lub uzyskanie i utrzymania wymaganych kwalifikacji,
W momencie, gdy ww. przesłanki nie zostaną spełnione, samo zarejestrowanie działalności gospodarczej, a następnie zawarcie umowy o współpracy nie powoduje, że świadczenia te zostaną uznane za świadczone przez przedsiębiorcę.
Co ważniejsze, zdaniem Sądu Najwyższego, osoba ta utraci statut przedsiębiorcy również w momencie, gdy czynności, które wykonuje będą miały charakter czysto pracowniczy, to znaczy, gdy:
- jej odpowiedzialność wobec osób trzecich za rezultat czynności oraz ich wykonywanie ponosi faktycznie wyłącznie zlecający,
- czynności są wykonywane pod kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez zlecającego,
- osoba samozatrudniona nie ponosi ryzyka gospodarczego związanego z prowadzoną działalnością gospodarczą.
Konsekwencje
Podważenie przez ZUS ubezpieczenia takiej osoby, oznacza przymus uznania ją za pracownika, wraz ze wszystkimi następującymi konsekwencjami. Pracodawca nie uniknie kosztów związanych z zapłatą składek od wynagrodzenia pracownika oraz wszystkich świadczeń związanych z powstaniem stosunku pracy między stronami, np. kosztów nadgodzin.
Obecnie istniejąca tendencja orzecznicza prowadzi do powolnego wypierania umów cywilnoprawnych jako podstawy zatrudnienia. Status pracownika nie objawia się wyłącznie zawarciem umowy o pracę, a jest stanem obiektywnym, który występuje w rzeczywistości.
W praktyce oznacza to, że pracodawcy będą musieli każdorazowo dokładnie rozważyć, czy sytuacja faktyczna osoby, z którą chcą podjąć współpracę umożliwia uznanie jej za samozatrudnionego. Korzystanie z samozatrudnienia do wykonywania faktycznego zatrudnienia pracowniczego może skutkować ryzykiem poniesienia znacznych kosztów finansowych.
Autorzy:
aplikant adwokacki Wojciech Brzostowski
radca prawny Janusz Zagrobelny
Newsy HR